i stanąć na swych piętach
lecz sztuką stawiać kroki
nie grzęznąć w ekskrementach
tak łatwo wypluć słowa
niech lecą niczym ostrze
lecz nim pomyśli głowa
do celu słowo dotrze
najtrudniej stanąć w rzece
ugrzęznąć w niej po szyję
lecz ten kto ją zawróci
poczuje że znów żyje
najtrudniej zasiać miłość
na polach nienawiści
lecz ziaren dziś przybyło
i kiedyś sen się ziści