wystarczy chwila<br />
<br />
powiedzmy, że wychodzisz na balkon<br />
patrzysz przed siebie i nie widzisz niczego <br />
poza obrazami do których tęsknisz, a których już nie ma<br />
<br />
panteon marmurowej ciszy, woła o pomstę do złego Boga<br />
który postawił na milczenie, jak łatwo było pójść tą drogą<br />
<br />
czas, uparty i obojętny odrzucił propozycję współpracy<br />
pobiegł w swoją stronę, kurząc przy tym na biurko, półki i parapet<br />
<br />
wódka, jak dotąd niezawodna osławiona ucieczka grzesznych<br />
pokazuje oblicze od leniwej strony, któż mógłby przypuszczać<br />
<br />
a ty nadal patrzysz, chociaż wiesz że świat przestał być twój<br />
i nie chcesz dać wiary i pragniesz<br />
tylko raz jeszcze, chociaż na chwilę<br />
wrócić do kosmyka włosów, który zaginął niegdyś na jałowej ziemi<br />