zaglądał w głębię szukał dna swą dłonią
lecz zanim ręce zanurzą się w wodzie
powieki szczelnie głębię tą zasłonią
wskoczył do środka poszedł na dno w ciszy
do dziś na wodzie widać dziwne kręgi
nie wiedział bowiem ani nie znał wcale
zamysłów źrenic ani ich potęgi
kiedyś wypłynie niczym łza z kącika
wprost na policzek gdy wyleje rzeka
lecz późną nocą nad brzegami źrenic
przy blasku powiek znowu będzie czekać