muzzyką dzwięczną niczym serefiny
muzyką jaką przecież dla mnie pisalleś
być może bóg zazdrościł nam dni
czasami patrze w powietrze nagie
wstaje od męża co przy mnie śpi
słysze muzyke i tylko płacze
że juz nie stuka klawisz o sny
czym jest ta miłość nie wiem i nie chce
przy tobie ognie płonęły jak sny
teraz spokojnie zasypiam szczęśliwa
choć mimo śmierci wciąż żyjesz ty