w słoneczny dzień, trochę wietrzny,
nie brońcie puszczać latawców,
tych zwykłych i tych bajecznych.
Nie brońcie puszczać latawców,
gdy deszcz zastuka o szyby,
nie brońcie puszczać latawców
z betonów, ze starych winnic.
Nie brońcie puszczać latawców,
choć wieczór ku nocy się skłania,
nie brońcie puszczać latawców
w chłodny i blady poranek.
Nie brońcie puszczać latawców,
jak wiele ich, ach jak wiele,
nie brońcie puszczać latawców,
niech wzniosą się, niech wzniosą śmiele.