napisałeś napisałaś
gdzieś się spiesząc
tak beznadziejnie ku zatraceniu chwili
a przecież wiersz się rodzi długo
najpierw olśnienie sekunda którą gonisz bezwiednie
potem cisza i pustka w głowi
może prastare przepowiednie
rozmowa
z czymś nienazwanym ból co krzyczy bezddechem
pocałunek w dłoni schowany
łza otarta rękawem w pośpiechu
a wiatrem losu targane
piaskiem pustyni ziaren
niedopisane słowa
zapadły się pod ziemią
ciągle nic nie wiem