nie słowa silnie przemówią
lecz wzrok twój
co przez cień gęsty
do mojej duszy się przedziera
tęsknisz? pyta..
i czuję jak oplata wzrokiem
twarz, co z wyrazu
doszczętnie wyprana
błądzi gdzieś w dali
co rusz powraca i ginie
zawsze blisko jednak
i mocno na tyle
by dłonią w myślach sięgnąć
ach...jakby dusza tulić ciało mogła
nic, co raz uwolnione
nie powraca samo
nie z pokorą ugięte
poddaje się woli
pusto tu...
choć ślad jeszcze został
jak aura na wietrze
bezwolnie się unosi
i czuc ją jak zimnem
oplata i mrozi gdy
echo wspomina wyznania
co dawno zaś zgasły
nie słowa,
nie one niosą ulgę
lecz wzrok twój
co przez gesty cień
się do mnie przedziera
i błaga cicho zmysły
by one o wszystkim
zapomniały