ciężar skały i ocean łez w swej toni
chociaż oczy już zrodziły wartkie rzeki
tak się czuję jakbym głębię mórz uronił
czarne krople wodospadem płyną z góry
tworzą ścianę mur z granitu dla wrót świata
choćbym duszę dziś wypuścił pod niebiosa
niczym ptak samotny w górze znów bym latał
kiedy serce jest zdeptane jak w kałuży
i przechodzień mija w ciszy wciąż na nowo
proszę podnieś je i ogrzej w swoich dłoniach
lub wypowiedz chociaż jedno ciepłe słowo