Boję się ,że gdy wypuszczę powietrze,
już więcej nie będę mógł go poczuć...
Ten słodki smak tlenu,
który rozpuszcza się w moim gardle
i wypełnia moje płuca...
Moment ,w którym oddech,
sprawia że znów żyję.
Znów widzę,słyszę i...
cieszę się życiem.
Chwila w której oddałbym wszystko,
za każdą,kolejną sekundę.
Wyrwano mi go jednak.
Zabrano ostatnie tchnienie..
Duszę się i błagam,
o tlen o, jedno małe westchnienie.
Bezlitosny los każe umierać.
Patrzy na moje męki.
Patrzy jak upadam i odchodzę w strasznym bólu...
Wtedy odwraca się, w glorii
spoglądając na moje truchło.
Ja jednak budzę się z letargu.
Podnoszę głowę i próbuję wciągnąć tlen,
ale nie mogę...
W końcu rozumiem ,że to nie teraz.
To jeszcze nie ten moment...