nucić niemodne piosenki
i na pszeniczne spoglądać kłosy,
na twoją letnią sukienkę.
Beztrosko pobiec w sam środek pola
a nieopodal zatrzymać,
płonny rumieniec na twarz przywołać,
bezwiednie gładką dłoń trzymać.
...I w tej gęstwinie taką mnie całuj,
w tych złotych łanach, najdroższy,
płową sukienkę ściągaj pomału,
...rozbieraj aż do nagości.
...I choć wstydliwie w dół spuszczę oczy,
wzrok swój zatrzymam na chwilę,
kładąc się poznam gorący dotyk,
poznam zdumione motyle.
Chciałbym cię w kwiaty znowu przystroić,
lecz cudne czuję zmęczenie,
na cóż kochany, gdy rozkosz, słodycz,
...miłosne czuć upojenie...