krople rosy na stokrotkach,
wierzbę wichrem poradloną,
zamyślony promyk złoty.
Wartki strumień, białe lilie,
staw, jezioro i pstrą kaczkę,
obok łąkę i motyle,
zabłąkaną chudą ważkę.
A na wzgórzu dom drewniany,
zgiętą jabłoń i czereśnię,
młodą brzozę zasłuchaną
na grające dumne świerszcze.
Chciałabym ci namalować,
srebrne gwiazdy migające,
księżyc wielki i różowy,
pocałunek i wschód słońca.
Stary wiatrak, sad wiśniowy,
drogi polne i aleje,
chciałabym ci namalować
wbiegającą boso siebie.