zapamiętam<br />
jak pachniały wtedy trawy<br />
jakie melodie wygrywał wiatr<br />
w zieleni koron nad nami<br />
<br />
zapamiętam <br />
jaki odcień bieli miał księżyc tej nocy<br />
te dwa słońca płonące tuż przede mną<br />
i źródło oddalone o jeden oddech<br />
od moich ust<br />
<br />
zapamiętam to pierwsze<br />
i nie ostatnie<br />
i choć nie najbardziej wyjątkowe<br />
<br />
jak gdy po wiecznej nocy wschodzi nowe słońce<br />
choć dzień przyszły więcej radości przyniesie<br />
pierwszy promień najcenniejszy