jak babuleńka kołysze się,
w gałązkach widać drobną dziewczynę,
patrzy się smutna i niknie w mgle.
Wokół rozbrzmiewa melodia cicha,
chwilę upojnie i cudnie gra,
niespodziewanie w paprociach milknie,
niespodziewanie dobiega z traw.
W rumieńce strojna, bosa powraca,
do piersi tuli różany kwiat,
wdzięcznie do chłopca głowę odwraca,
wdzięcznie po liściach zatańczył wiatr.