Gdzie zabrały z sobą ciebie?
W krwistej skrzyni marzeń, grzechu
tam powinny leżeć z tobą .
Czym ja jestem biedny bez was?
Zwykłym człekiem zdychającym !
Cóż ja mogę dać dla świata?
Tylko trupa gnijącego !
Od złota mleko, z wami doiłem,
pszczelej niewoli dzięki wam też zaznałem .
Czułem jak księżyc tęskni za słońcem,
widziałem jak bóg gwiazdami się bawi.
Dla niej wszystko ofiarą to było,
bo kusi odkąd wyszliśmy z jaskini.
Więc proszę was moje kochanki przeklęte,
wróćcie do domu. Wróćcie do ojca!
Ostatnie już razy obnażcie się z darów,
dajcie nakarmić mi tego cerbera.
Puszczę was wolno, gdy dzieło dokończę,
lecz teraz zasiejcie tu ziarno natchnienia.