jej dłonie
długo skrywały tajemnicę
złożonej panoramy
czoła
obserwowały
zmienną kolorystykę
ust
nie mogły nacieszyć się
roztańczoną przenikliwością
oczu
były jak dzieci
wypuszczone na wolność
które uczą się przepowiadać
pogodę
opuszkami niezrozumiałych im
Słów
twarz Szamanki łączy teraz
łagodną prostotę poranka
z groźną szaradą
żywiołów
zanim ukazała ją drzewom
zaczerpnęła garścią
łzy
całą paletę łez
którymi przemyła twarz
na dobry
Dzień
na dobrą
Noc
i wieczne
rzeczy
niezapamiętanie