od których szedł swąd i mgły.
Nad nim uginały się zewsząd konary,
rozciągając obraz wieczorny, mdły.
Ścieżką szła para, która zabłądziła,
wybierając się na spacer po lesie.
Nieoczekiwanie na te mokradła trafiła,
jak legenda głosi, a wieść chyba niesie.
Znalazła chatkę, w której nikt nie zamieszkiwał,
by spocząć po olbrzymim, wytężonym trudzie.
Chciał zobaczyć ją nago, tego nie ukrywał
i rzekł: Zdejmij te ubrania, tu nie chodzą ludzie.
Nie musisz się wstydzić, bo jesteśmy sami.
A ona wszelkie swoje szaty zrzuciła!
Całował delikatnie jej ciało, dotykając rękami
miejsc erogennych, na które mu zezwoliła.
Roznamiętnił ją i rozgrzał… bo jak wulkan wrzała,
wchodząc w ekstazę doznania mistyczne.
Już się nie wstydziła i nie krępowała,
bowiem pobudził jej punkty erotyczne.
Odczuwając, że orgazm nadchodzi,
szybko na twardego członka wskoczyła,
wiele rzeczy przestało ją obchodzić.
Chcę przeżyć orgazm! … bym tylko przeżyła!
Galopowała w podnieceniu na oślep,
przeżywając doznania w swoim łonie.
Orgazm nadchodził. Oddając wznioślej
rytmy i dreszcze jej ciała… to jeszcze nie koniec.
Pochwyciła penisa
twardego swoją rączką złotą.
A partner krzyczał, oddawał jęki
zachwycony jej ręczną i ustną robotą.