odeszła na zawsze
może powróci
gdy Wody odejdą z rzek
by osierocone wypełniać znów brzegi
Odeszła w Ogniu
który rozpaliła
na wieczną chwałę przemijania
odeszła niechcący
z całego serca
pełnym gardłem milczenia
odeszła jak była
niepostrzeżenie
była
jak mgiełka
słoneczny promyk -
i nie ma
Szamanki
Zostanie po niej
nocny głód
sowy -
czekanie na modlitwę
drzew
w oczach tych
którzy otarli się o jej głos
Ostatnia ćma
długo celebruje teraz
moment
wcielania się
w popiół