Julian dostał pracę , łaknący przeżywania luksusów
nie chodził pieszo, zawsze wsiadał do autobusów.
Kiedy z nich wysiadał ktoś na niego czekał
i nawoływał do siebie machając z daleka
- Julianie wypijesz winka szklaneczkę ?
nie dużo , małą kapkę , odrobinę , troszeczkę -
- Ależ muszę iść do domu , będzie czekać żona .
Kiedy nie wrócę na czas , będzie obrażona -
- ale tylko odrobinę - Przyjaciel miły rzecze .
- nie martw się co będzie i wypij człowiecze -
Po małych dawkach już zadowolony ,
zapomina o staraniach swojej ukochanej żony .
Wraca pijany , po schodach się zatacza .
O klamkę w drzwiach nieostrożnie zahacza
rozrywając na niej białą wyprasowaną koszulę .
A w progu czeka żona by go powitać czule .
Jednak pełna rozczarowania się w niego wpatruje ,
widzi małżonka i niemal ją szokuje .
-Jak wracasz do domu ?! Co mi przysięgałeś ?!
Znów jesteś nietrzeźwy ! Co mi obiecałeś ?
Julian skarcony..... nic nie odpowiada ,
nie czuje wyrzutów , nie będzie się spowiadał .
II
Dzień mija , znów wraca spracowany z roboty .
Chce dotrzeć do domu bo nie ma ochoty
na popijawę , pragnie odpocząć zmęczony
w ramionach swojej ukochanej żony .
Mimo postanowień gdy z autobusu wysiada ,
kolega przywołuje palcem . Jakby Julkiem władał .
Na werandę , na winka małą szklaneczkę .
Nie dużo ,małą kapkę ,odrobinę , troszeczkę .
I posłuchała nasza wierna chłopina
ale nie wypiła tylko szklaneczki wina .
Przy tym dane słowo , złamane zostało
zapominając o tym co się sobie przysięgało .
Ponownie wieczorem wraca stęskniony
z myślą że ten incydent zostanie mu przebaczony .
Tymczasem mieszkanie puste zastaje ,
już nikt nie czeka i nikt go nie łaje .
Od tej pory stęskniony już nie wraca .
Jest tylko praca , wino i znów praca .
Szklaneczka wina już mu nie wystarcza ,
organizmowi jest zmuszony więcej dostarczać .
Żona odeszła , pracę również stracił .
Swego mieszkania do tego czasu nie opłacił .
Tak finansowo obciążony
został z niego wyrzucony .
III
Teraz siedzi na werandzie ze swymi kamratami
i patrzy jak ludzie przejeżdżają autobusami .
Nagle ktoś znajomy wysiada uśmiechnięty
a Julian macha na niego.........PRZEKLĘTY !
Na winka tylko jedną szklaneczkę ,
nie dużo ,małą kapkę , odrobinę , troszeczkę .
Podobnie jak na niego kiedyś wołano
i jak mu wino do kubka wlewano .
Teraz on topielec , do stawu wciąga kolejną ofiarę ,
tylko nie wiadomo czy w nagrodę czy też za karę .
Jakby był postacią z opowiadań ludowych ,
pisanych moją ręką , nie starych . A nowych .