czytam te Słowa rozdziałami
dotykam palcem i znów czytam
nie wiem, kiedy skończę
Położyłam się, a obok Ty –
nie wyobrażasz sobie, jak dobrze Cię mieć
Na suchych neuronach pamięci
zaplatałeś węzły Słów
całe żyły Słów
w rozcięte tkanki myśli
szeptałeś w ich nieruchome powieki
dotykałeś miękkich ust
aż północ zabrała Cię na drugi brzeg –
śnisz mi się
biegam po nieznanych pokojach
i szukam Cię
Przyniosłam dzban mgły na Twe rozpalone Ciało
nasiona wrzosów rozsiałam w Twoim Domu
szron światła dla Twych lamp –
zbudzisz się
kiedy odpłynę w Twój sen
Zbierałam dziś kwiaty o świcie
poranne światło ma barwę poranną
pszczoły krzątały się nad mokrą laką
sierp księżyca wisi znów nad największą sosną
Ty stwarzasz mnie, Miłość i świat
jednym bezruchem ręki
i wszystko staje się możliwe
kochany, kochany, kochany
Chór anielski:
"Jesteśmy tańcem, który tańczy Bóg
niestrudzenie zapalając lampy
a w dole miasta, ich koryta dróg
uczyniliśmy swoim Bożym palcem"