Każdy człowiek rodzi się dobrym i nawet ci którzy stali się okrutni, przewrotni, cyniczni, chciwi i mściwi mają w sobie dobro
Małe drzewka Aialii,
dobro rośnie w darze,
tu przyniosłam z cudnej dali
ulęgałkę marzeń.
Popatrz jeszcze drobne, wiotkie,
listek się czerwieni,
czuję jakby owoc słodki
znów na podniebieniu.
Niech je tulą dobre wiatry,
głaszczą ciepłe deszcze,
niech wyrosną wokół kwiaty,
niech je słońce pieści.
Będą duże, będą lśniły,
dniem i czarną nocą,
będą serca nam cieszyły,
urzekały oczy.
Małgosia leżała teraz na plecach i policzkami muskała to jednego, to drugiego drzewka, jej oczy się śmiały. W tej samej prawie chwili przyszedł Piotrek. Zbliżając się do drzewek czuł się bardzo osobliwie, przyjemnie a i tak jakby poznał coś bardzo ważnego. Zbliżył się
do Małgosi, –mogę z Andirem porozmawiać Gosia? –Mhm– Andiro... –Mhm? – Pokazałbyś mi jakąś planetę, jakieś miejsce wiem że prócz okolicznych miast otaczających Pliszczyn niewiele zwiedziłem, może moja prośba jest zbyt duża, może niemożliwa ale powiedz czy mogę? Andiro patrzył na Piotrka wzrokiem w którym było widać przyjaźń, dobroć, lekkie zdziwienie a Małgosia prócz tego widziałaby i inne światy. –Tak mógłbym ale czy pomyślałeś o swoich bliskich, o powrocie? – Nie... babci przecież mogę powiedzieć ale inni zaraz by pytali a jak można powiedzieć coś takiego...– Chcesz mieć swoją tajemnicę? – Tak.– Erna jest planetą bardzo podobną do ziemi a Ernanie poszli w dobrą stronę będąc na intelektualnie niskim poziomie rozwoju odrzucili to co było niezgodne z ich sumieniem ale ja ci może nie będę tego wszystkiego opowiadał. Piotrek kiwnął głową i podszedł do Małgosi,– pewnie wiesz Gosieńko, wiem, zostawię babci kartkę bo jak zacznę jej mówić to wiecie a wy wytłumaczcie resztę...Małgosi rozpromienione oczy troszkę zmieniły wyraz, – nie Piotrek, powiedz a nie zostawiaj kartki.
–To idę, idź Piotrek–. Andiro – mhm? –Pospacerujemy? –Tak, nałożę jakieś buty choć mogłabym i iść boso. Wychodząc widzieli jak Piotrek tłumaczył coś pani Leokadii a ta uważnie słuchała, potem lekko splotła ręce i uczyniwszy ciepły gest którego Piotrek nie zauważył uśmiechnęła się i poszła. Doszli niedaleko mostku nad Ciemięgą tam zeszli i w wydeptanym miejscu przypominającym cypel wybierali z wody kamyki kilka z nich wrzucili z powrotem do rzeki a kilka wzięli ze sobą. Trochę szli, niekiedy mgławicowali, w pobliżu domu znów szli, gdy byli już na podwórzu przybiegł Piotrek który cały ten czas wypatrywał ich powrotu.– Andiro...– mhm?– Pokażesz mi inną planetę?– Rozmawiałeś z babcią? –Tak zgodziła się, jeśli to jest właściwe słowo. –Będzie trochę tęsknić,– wiem Gosieńko, ja też,– mhm Andiro?– To może Ernę byś chciał odwiedzić Piotrek? –To planeta blisko ziemi zwykle niewidoczna dla ludzi i nie wykrywana przez żadne urządzenia. – Zamieszkała? –Tak.– Chciałbym, tylko jak byśmy się tam dostali i jak będę mógł z niej wrócić?
–Ja Piotrze uczynię że się tam znajdziesz
a jeśli będziesz chciał wrócić to wrócisz.– Ale jak? Andiro położył lewą rękę na ramieniu Piotrka i zaczął nucić
Alanei
Czasem wzgórza się jawią o świcie,
stary jesion pośród miękkich traw,
mgły białawe i szarosrebrzyste,
dom drewniany i łagodny wiatr.
Ref. Alanei, Alanei
niechaj zbudzi cię Indiańska pieśń,
Alanei, Alanei
pocałunek i wiosenny deszcz.
Ref. Bis Alanei, Alanei
niechaj zbudzi cię Indiańska pieśń,
Alanei, Alanei
pocałunek i wiosenny deszcz.
Udeptana zakręca ścieżynka,
pod próg wiedzie, kto otworzy drzwi
to dostrzeże dziewczę przepiękne
w szmaragdowej pościeli gdy śpi.
Ref. Alanei, Alanei
niechaj zbudzi cię Indiańska pieśń,
Alanei, Alanei
pocałunek i wiosenny deszcz.
Ref. Bis Alanei, Alanei
niechaj zbudzi cię Indiańska pieśń,
Alanei, Alanei
pocałunek i wiosenny deszcz.
Zbudzić można ją ciepłym oddechem,
zbudzić można ją pieszczotą rąk,
wtedy wstanie z uroczym uśmiechem
i wyciągnie powabną swą dłoń.
Ref. Alanei, Alanei
niechaj zbudzi cię Indiańska pieśń,
Alanei, Alanei
pocałunek i wiosenny deszcz.
Ref. Bis Alanei, Alanei
niechaj zbudzi cię Indiańska pieśń,
Alanei, Alanei
pocałunek i wiosenny deszcz.
–To Piotrze jest piosenka która przeniesie cię na Ernę jeśli na Ernę będziesz chciał się przenieść a jeśli będziesz chciał ją sobie śpiewać albo nucić nie chcąc się przenosić to tak będzie.– Ładna. Andiro popatrzył na Małgosię nucącą refren, uśmiechnęli się.
– A na powrót?– Ta sama? – Nie, Andiro stwarzał wrażenie jakby szukał melodii do znanych sobie słów może ta:
Przebiśniegi
Jeszcze rankiem zimne pola,szron na drzewach,
przymarznięty, zeszłoroczny uschły liść,
a już wyszło dumnie kilka przebiśniegów,
na przechadzkę dłuższą wybrał się gdzieś lis.
Jeszcze wierzby krzykiem stoją poradlone,
jeszcze chłodno rybny połyskuje staw,
a już przyleciały ptaki zaproszone,
do swych dziupli, do swych szczelin, do swych gniazd.
Refren
W dali widać cudnie ustrojone dziewczę,
zwiewnym idzie krokiem rozglądając się
a gdy zatroskana cicho, słodko westchnie,
rozkwitają kwiaty naokoło niej.
Jeszcze na balkonie pani zasłuchana,
na zgubione echo z zapomnianych mchów,
a już zgodne kury poszły szukać ziarna,
gdzie wilgotny leży siana wielki stóg.
Refren
W dali widać cudnie ustrojone dziewczę,
zwiewnym idzie krokiem rozglądając się
a gdy zatroskana cicho, słodko westchnie,
wyrastają kwiaty naokoło niej.
Ostatnia zwrotka
Jeszcze mgła się snuje w obie suknie strojna,
jeszcze gdzie nikt nie wie południce śpią,
a już ciepły deszcz zaczyna padać wolno,
niosąc nadchodzącej wiosny cudną woń.
refren
W dali widać cudnie ustrojone dziewczę,
zwiewnym idzie krokiem rozglądając się
a gdy zatroskana cicho, słodko westchnie,
wyrastają kwiaty naokoło niej.
I znów Andiro zaczął śpiewać tym razem kładąc prawą dłoń na ramieniu Piotrka
Podobnie jak poprzednio tak i tym razem Piotr umiał całą piosenkę na pamięć. Andiro zdjął rękę z jego ramienia. – Umiesz na pamięć obydwie? –Tak, umiem. Słońce powoli zachodziło, kury po kolei siadały na grzędach, choć Piotr widział to tyle razy to po raz pierwszy go ten widok rozczulił.