ciężkie lata - stan nie stan
nie ma nic
co by określało nic
Poznam miliony boskich planet
stwierdzę brak celów, sensowność pytań -
jaka destrukcja
To moja nadwrażliwość rozrywa mnie -
zniknie to, co jest częściowe?
ja nie ja ja nie ja nie ja ja nie ja
Boże, JA walczy o samotność -
jest wyższą częścią od nas?
Jak nie przeżyję, będę mieć problem
wszak teraz sięgnąłem dna -
w studni jestem
głębszej od Nieba
Uciekłem w Ciebie, by nie poznać siebie
swego cierpienia się bałem -
opuścić lęk, wszak jest za mały
śmiertelny
a my tutaj żywi
niesamowicie