w dłoniach trzyma żołnierskie prochy,
serce jej samo tak jakoś drży,
samo tak drży jej i łomoce.
Polska się Wolna upomniała
o każde dziecko swe niezłomne
i nie wyklęła was, kochała
i kochać będzie wiekopomnie.
Z gruzów i błota, z łąk, pustkowi,
ognia i wody dolin, lasów,
czułym was głosem znów zawoła,
do piedestałów, do lampasów.
I nim przystroi, nim wyniesie,
obejmie mocno, pocałuje,
szczęśliwa przez łzy się uśmiechnie,
z niewysłowioną w sercu dumą.