dla mnie nie ma już wstydu
gówno jest warta Poezja
która wodzi za nos i wiedzie woźnicę ku śmierci
łajno się w wozie rozklekotało
którym uszlachetniam konie niepotrzebne
a para unosi nawóz ku wielkiemu wozowi
ku wszelkiemu widzowi
ku strasznemu wodzowi
więc ja ci powiem Ed
że winne są najpierw imiona
delikatnie to mówię
gdy twarze nasze obnażę
nikogo nie zgubię
i urzędu żadnego nie powołam na świadka
wszak tyś nie Edward był
misiu mej jogi
mistrzu swej drogi
Miłości moja kompletna
dojrzała jak ciasto w próbówce
lecz Jurek
i Aneczka nie Ania a Bogusława
czyli ta co sławić miała a zdechła
i poszła w zaparte
w widzenie gołego
zainfekowana bosko cokolwiek
w szuwary wlazła i na odcisk
jak igła w stogu
której nie rozróżnię
i ja nie Piotr miałem być
więc w jamby pierdolę w cokoły i trąby
w zaśmietniki nasze
w poplecznictwo swoje
córeczko
może ty to zrozumiesz
więc ja ci powiem Ed
gówno jest warta Poezja
która wodzi za nos i wiedzie woźnicę ku śmierci