jakże zaś upojny i słodki
usta w uśmiechu składa..
poranek poczeka
niech tli się i wyłania
spojrzeniem go
wstrzymam..
ci co rzec śmieli
nie warto wzroku wymian
lecz to wzrokiem
mowa..
w oczach jego
w sercu szczere słowa
a czy błądzić zaś
wypada..
w cichym śnie
senne fale błagam
nieskończone wizje
tuląc..
łaknie więcej
coraz mocniej czując
nadchodzący kres..