---------------------Motto: "We mnie jest wielu poetów."
---------------------------------------------------M. Cwietajewa
Każdy wyrzucony wiersz przybliża cię miastu –
słowem opadasz z dwudziestego piętra wieku
w głąb piętrowej konstrukcji minionego czasu –
Gdy jestem na dnie, widzę, że nie ma ucieczki
przed miastem, które stoi od wieków na wieki
przed labiryntem ulic, przed zimowym czasem
nieśmiertelną Syberią, gdzie snują się razem
przedzielone piętrami generacje szczurów
istot na śmierć przypartych do granic, do murów
z perspektywą na wieczność – i żywych bez imion
ich słowa anonimy, dopóki nie zginą
Jestem na dnie – na drodze, i podziwiam zimę
tutaj się lata hańby skupiają w godzinę –
zapatrzony w śnieg słów, w śnieg sypiący się
[z okien
wszystkie słowa ich moje przed ostatnim skokiem
i nie czuję ich murów, nie czuję ich granic
śnieg przez skórę przenika i płynie do krtani –
Śnieg, którym krzyczysz, nigdy niczego nie zmienił
z krwi wróży twoją przyszłość zastygłej w człowieku
i topnieje nieludzko na nieludzkiej wciąż ziemi