A jak różne są od nas.
Zabieramy je wszędzie,
Więc widzą grzechy.
Plamimy je !
One być czystymi nie pragną.
To koszule nasze,
i każdy ma swoją.
Na mojej już miejsca brakuje,
a nie zmienię jej nigdy.
Wasze jeszcze życie chłoną,
nie znając dróg krętych
Wszystkie są identyczne.
Wciąż, tak różne.
To koszule nasze,
i każdy ma swoją.
Koszule są białe,
choć co dzień malowane.
Gdzieś na sercu się plama pojawi.
Od Wina ? Od dymu?
Może od ludzkich popędów przeklętych?
Dowiesz się tego, gdy już razem zaśniecie,
I szeptać ci będzie bawełna jej droga.
To koszule nasze,
I każdy ma swoją.