łez twoich się tak bardzo lękam,
marzę by z tobą pójść na spacer,
zobaczyć jaka jesteś piękna.
Wyjeżdżasz? Co – usuniesz jutro?
Nie wiem, choć długo rozmawiałaś
a mi zrobiło się tak smutno,
tak smutno, mamo ma kochana.
I zamiast twarzy twej pogodnej,
ujrzałem woal czarnej nocy,
obok mrok gęsty i wiatr chłodny
i twoje zapłakane oczy.
Wyciągam mamo obie ręce,
by cię pocieszyć i przytulić,
czuję nade mną jak drży serce,
czuję jak mamo też mnie tulisz.