szum wśród nas listowia, tobie
słowa z ust mój miły nie bronię,
o tym co powiesz, nikt się nie dowie
za świadka gwiazda w niebie,
co rankiem milczeć jest pomna
oczy jej spokojne, usta nieme
na tych cudownych granatu łąkach
lecz prędzej, wyznaj co chciałeś
bo czas nagli nas ciągle
nim się spostrzeżesz, ja ciałem
umknę z rwącym mnie prądem
albo jak żywo rozpłynę się zmyta,
mój obraz zostanie wspomnieniem
między jaśminem, niczym mgławica
a czy powrócę? ja nie wiem..
ty zaś odpłyniesz daleko falami,
zastąpi cię szybko poranek blady,
już ci nie powiem drżącymi ustami
kiedy odejdziesz za złotym łanem
już wzrok twój niemalże zgasł,
licząc mi każdą z wolna minutę
pusto tu, ciszę wyznacza czas
dając mi w zamian okrutną pokutę