byle z dala od ciepłych dłoni
niczym się nie trap łez nie uronisz
dawne przeminą pragnienia
może tylko zostanie wspomnienie
a może nawet ono nie przetrwa
z duszy przegoni jak wiatru dma
powstanie z nicości nowe czucie
zasiądziesz wtedy do białego stołu
w ustach smak czerwonego wina
nad tobą moja tęsknota za dnia
nocą zaś sen ukoi źrenica