co łóżko grzała w srogie, mroźne, dni,
najczulszą z wszystkich była ci kochanką,
jej uśmiech szczęścia blaskiem wokół lśnił.
Na lewej piersi miała dwa pieprzyki,
mówiła że ten - ona a ten - ty,
lubiła bursztyn, muszle i kamyki,
lubiła zorze, białe, gęste mgły.
Patrzyła wzrokiem lekko rozmarzonym,
w jej włosach niespokojny igrał wiatr
nieokiełznana, piękna i szalona,
pachniała słodko jak różany kwiat.
Refren
Zanucisz rzewną pieśń o rudej Mańce,
co łóżko grzała w srogie, mroźne, dni,
najczulszą z wszystkich była ci kochanką,
jej uśmiech szczęścia blaskiem wokół lśnił.
I wspomnisz spacer po uśpionych wioskach,
a na jej twarzy dojrzysz śnieg i szron,
całował będziesz Mańkę swą beztrosko
i smukłą tulił w swojej, ufną dłoń.
Zobaczysz siebie i ją roześmianą,
zrozumieć więcej już nie będziesz mógł,
czemu zdradziłeś Mańkę swą kochaną,
piękną i dobrą z zapomnianych snów.
...Ostatni raz spojrzała tobie w oczy,
...ostatni raz wtuliła w ciebie się,
wybiegła, z mostu wysokiego skoczyć,
twarz miała mokrą z deszczu i od łez.
I nikt nie widział więcej rudej Mańki,
w grudniowe noce Bałtyk cicho łka,
to płacze Mańka, Mańka twa kochanka,
wychodzi w halce by cię tulić w snach
Refren
Zanucisz rzewną pieśń o rudej Mańce,
co łóżko grzała w srogie, mroźne, dni,
najczulszą z wszystkich była ci kochanką,
jej uśmiech szczęścia blaskiem wokół lśnił.
I wspomnisz spacer po uśpionych wioskach,
a na jej twarzy dojrzysz śnieg i szron,
całował będziesz Mańkę swą beztrosko
i smukłą tulił w swojej, ufną dłoń.
Refren bis
Zanucisz rzewną pieśń o rudej Mańce,
co łóżko grzała w srogie, mroźne, dni,
najczulszą z wszystkich była ci kochanką,
jej uśmiech szczęścia blaskiem wokół lśnił.
I wspomnisz spacer po uśpionych wioskach,
a na jej twarzy dojrzysz śnieg i szron,
całował będziesz Mańkę swą beztrosko
i smukłą tulił w swojej, ufną dłoń.