owoców zakazanych,
rozpaczy Ewy, strugi łez,
wzniesionych rąk Adama.
Nie pamiętamy kwiatów, bram,
Gabriela, błysku miecza,
nie wiemy czy choć jeden psalm
koił dwa, drżące serca.
Nie rozumiemy czemu czart
w ogrodzie się przechadzał,
...jakże opuszczać ciężko raj...
...Diabelski śmiech – pogarda
Ile by pokus przyniósł wąż,
gdyby tamtą odparli?
Piętrzyłyby się wciąż i wciąż?
I nowe poznawali?
Nie pamiętamy kiedy chłód,
noc okrył swym woalem,
pierwszego wichru, twardych bruzd,
nie pamiętamy wcale.
Ale tak wielu jeszcze z nas,
ma w oczach skrawek nieba,
choć z ust owocu zniknął smak,
z zakazanego drzewa.