pierwsze małe kwiaty pragną unieść głowy
jedna mała iskra chce dziś wzniecić pożar
z jednej pięknej części znów są dwie połowy
woda oceanu kiedyś przetnie plażę
krew już nie dopłynie do arterii serca
nic nie pozostanie z naszych wspólnych marzeń
nikną coraz szybciej wszystkie znane miejsca
czas się zwinął w embrion umarł na obrzeżach
i nie będzie jutra ranek krwawi blaskiem
nawet już morfina bólu nie uśmierza
bo przeminęliśmy jak żywioły z trzaskiem