od ramion, po zadziorny nos,
z ust lekko palcem zetrę szminkę
by rzucić w nieprzebraną noc.
Potem wtulony w twoje włosy,
tak od niechcenia głaskał biust,
do tańca gestem cię poproszę,
bez karaoke i bez słów.
Figi upadną w takt cudny nasz,
słodki wykwitnie rumieniec,
zanurzę w gęstym łonie swą twarz
i będę w bzach kochał ciebie.