jak złote łany falują zbóż,
ten plon to chleb nasz, rolnicza dola,
to skwar południa, poranny chłód.
– Nie znajdziesz nigdzie wśród świata ulic,
prócz polskich kilku maleńkich wsi,
młynów turkotem co baśń w krąg snują
w długie wieczory i dżdżyste dni.
–Tutaj jest dom twój, przeto wiedz o tym,
gdy zalśni w dali neonów blask,
tu ojcowizna, drewniany płotek,
tu cudny księżyc i milion gwiazd.
– O jeszcze jednym bracie pamiętaj,
choćby ci wcześniej nie mówił nikt,
że kraj nasz piękny to i zwierzęta,
nad każdą krzywdą się z troską schyl.