a ty płaczesz
nad biegnącym w bzach, paprociach
dobrym dniem
tam mnie szukaj a gdy ja cię też zobaczę,
będę wiedział że płochliwy tańczy sen.
Ukazując świt w rumieńcach
lekki uśmiech
i Vandamkę odłożoną śpiesznie w kąt,
długie włosy a w niebieskich oczach ufność
kołyszącą się beztrosko smukłą dłoń.
Nim nad nami ciemne chmury
się skłębiły
nim zaczęłaś szukać żaru tam gdzie chłód,
miałaś w sercu ten skarb wielki, szczerą miłość,
unoszącą nad bezkresem łąk i dróg.
Nie potrafię czemuś pojąć że odeszłaś,
czasem wyrwie się westchnienie, zadrży pierś,
a ty nie płacz Semeńczuczko już, Aneta,
przytul kartkę ustrojoną w tęskny wiersz.