jeszcze obłok jeden z płuc
może whisky może gin
albo stos przeklętych słów
może
taniec z upadłymi kiedy
wzrok przesłania mgła
aspiryna z alkoholem
w tle muzyka gra
albo
zestaw na odpusty
krzyż różaniec pismo trwam
w oczach skrucha usta sine
święty na ramieniu łka
raczej
patron niż wzniesiony
skrzydeł jemu brak
sam zepsuty zagubiony
bratem jego strach
mało
widział moralności
kręgosłupa brak
wóda cygar i rozpusta
niech to wszystko szlag
wokół tańczy zaś hołota
opijają tęgo bal
nie ma świtu chwile bogom
a upadek nam