że Ślepy pod nią spał
na drzewie dojrzewało jabłko
choć nikt nie chciał o nie dbać
Ślepy leżał samotny
doli mu swojej żal
gdy owoc bez zapowiedzi
prosto na głowę spadł
i nagle dziwy widzi
niebo z kulistym tłem
ucieszył się niezmiernie
spłynął wodospad łez
ciemnotę pojął w końcu
otchłani dzwony drwin
lecz nie zrozumiał jeszcze
mocy co w ogniu tkwi
oślepł powtórnie głupiec
gdy w słońcu oczy grzał
zapomniał nawet o tym
że w ręku jabłko miał
kiedy człowiek spogląda w otchłań, otchłań nie powinna do niego machać.
Terry Pratchett – Złodziej czasu