Jedynie na białej od czasu ścianie
Trzy słowa, zaraz przy wejściu
Cierpko zwiastują pożegnanie.
Puste łóżko, samotne od rana
Zamarło w bezruchu jak mogiła,
A ciepło które dla nas rozpaliłaś
Nie brzmi, ani nie rzuca na kolana.
Kawa, co sama się parzyć nie chce
Smakuje jak ziarna westchnienia,
I nie daje nic szczypta ukojenia
Gdy żal do ucha rankami szepcze.
Nie ma już nic po Twoim odejściu,
Jedyne co żywe, to cień palca na ścianie
Oraz dźwięk spustu, zaraz przy wejściu
Cierpko zwiastują pożegnanie.