w pozłacanych sukienkach,
chciałaś bym cię całował,
splotły się nasze ręce.
Nie wiedziałaś że za mną
szczera miłość podąża,
z chłodnych dni i upalnych
z mgieł i nocy swawolnych.
Niech nam będą prezenty,
przypomnieniem, mirażem,
kilku dni niepojętych,
tego co się nie zdarzy.
Mały bukiet – piwonie,
będą tobie się śniły,
by zapachnieć upojnie,
by zapachnieć cnotliwie.