rozkwita w ukryciu paproci kwiat.
Czy ktoś to widział, czy o tym się dowie?
Ludzkie rozterki roztrząsa wiatr.
Samotność niejedno oblicze ujawnia,
zatapia się w przeszłości bujnie.
Czasem omija dawne pamiątki,
czasem powróci do nich potulnie.
W każdą noc cichą, księżyc powraca.
Ciepłem oblewa zamarznięte skronie.
Może samotność już taka bywa,
czy ktoś to widział, czy o tym się dowie?
Niewiele dalej od nieboskłonu,
wrota do piekieł szeroko otwarte.
Jeden czyn godny, zaś setka zatrważa,
nieszczera pokuta jest nic nie warta.
Pojona wodą z najczystrzych głębin,
dobytą w poranek we łzach,
dusza spragniona, dusza rozmyta
zaciera swe grzechy w snach.
W każdą noc cichą, o tej samej porze
cierpienia wracają zaklęte.
Czy ktoś to widział, czy o tym się dowie?
Miarą spokoju jest szczęście.