co w głowie się tli
szkło wbite w stopy
od tysiąca dni
Kamień na plecach
i w oczach piach
a mimo tego
śmieszy mnie strach
Kosmos
Bóg
Szatan
poznali mnie
chcieli powstrzymać
poddali się
Sam sobie katem
kapłanem znachorem
i profesorem
przed każdym wyborem
Zjadłem rozumów
wagonów sto
a błędy ciągną duszę
na dno
Błyski mądrości
unoszą mnie
nie dadzą zginąć
dawno to wiem
Już lecę znowu
wolny jak ptak
drapieżny głodny
litości brak
Gdy ucztę skończę
i zacznę wyć
zerknę w zwierciadło
by krew z twarzy zmyć
A moje myśli
poniosą mnie
tam gdzie jest ulga
trumna grób śmierć.
Dobra dość żartów
kocham to życie
spędzę je w zdrowiu
i dobrobycie
Pomogę biednym
i sobie sam
głupi kochany
świrnięty
drań
4 września 2019 roku wcześnie rano naszkicowałem powyższy profil psychologiczny. Autoopis 100 na 100 punktów. Cały ja ;-)