nie zachwyca śpiewem
patrzy tylko, jakby wzdycha
skrzydłem trąca niby w gniewie
liście stlały, jakby przezeń
patrzę znowu, on nad niebem
jakby szukał swym spojrzeniem
gdzie ma spocząć, ale nie wie
taniec jego jest przedziwny
raz wzlatuje, potem spada
niespokojnym duchem tchniony
oddech pierś mu oswobadza
-czego szukasz tu nad rzeką?
świadkiem będą wszystkie brzozy
że ni słowa nie doczekam
nie zna ludzkiej mowy
lecz przemowił, choć po cichu
- chcę być teraz wolny..
to odpowiedź szybko padła
czyżby był do tego zdolny?
świat tak wielki, niezmierzony
niebem swym do Boga sięga
lecz ptak mały i zlękniony
domu swego nie pamięta
wnet odleciał, puste drzewa
jego słowa rozmył wiatr
tylko brzoza to spamięta
czego pragnie mocno tak