Zgłosiłbym awarię słońca i gwiazd,
Gdyż widziałem tuż za rogiem
Jak brakuje ludzi, a pełno tam miast.
Gdy ostatni kamień poleci
A czarne garnitury nas ograbią,
Dobry Boże, nie zaganiaj śmierci
Oni sami to zrobią.
A gdy z podestu głos trafi za horyzont
I wszyscy co klęczeli wstaną,
Powiem, oni Cię nie słyszą,
To oni pochodnie zapalą.
I gdy wreszcie ostatnia korona spadnie
A czas wszystko ukarze surowo,
Powiem, nikt Ci już tego nie ukradnie
A Ty, zrób to wszystko na nowo.