W pobliżu sioła, na pustym ugorze,
mizerna flora, porosty i trawy.
Ochra, żółcienie, o tej roku porze
natura w kostium obleka się rdzawy.
Smukła dziewanna, wczoraj jeszcze młoda
w geście bezwolnym swój warkocz rozplata.
Dzień coraz krótszy, strudzona przyroda
przędzie powoli nić babiego lata.
Obok dziewanny, na jałowej glebie
harde bodiaki nieźle sobie radzą.
Czują się pewnie, tutaj są u siebie,
meandry losu wcale im nie wadzą.
Na horyzoncie wieśniacze siedliska
pod strzech ukryte ciężkimi czapami.
Przednówek chudy czasami je ściska,
dziś, spokój rządzi między opłotkami.
*Ilustracja: Jan Stanisławski, Wieś - Dziewanna,
olej, deska, 31,5 x 41 cm. Własność prywatna.