Popatrz Małgosiu zabawa dziś jest
i księżyc to dla nas w krąg świeci
a ta piosenka co orkiestra gra,
specjalnie dla ciebie dziś leci.
Refren
Więc tańcz, tańcz, tańcz Małgosiu miła,
drzemie, drzemie w tobie wielka siła,
tańcz, tańcz do białego dnia.
Refren bis
Więc tańcz, tańcz, tańcz Małgosiu miła,
drzemie, drzemie w tobie wielka siła
tańcz, tańcz do białego dnia.
Małgosia tańczy, tańczy,
suknia jej wiruje,
tańczy, tańczy, serce się raduje,
tańczy, tańczy a ja tańczę z nią.
Kiedy Małgosia w tańcu na mnie spojrzy,
może pytanie w oczach moich dojrzy
i da odpowiedź tak wyczerpującą,
oczu skinieniem w gwiazdy unoszącą.
Refren
Więc tańcz, tańcz, tańcz Małgosiu miła,
drzemie, drzemie w tobie wielka siła,
tańcz, tańcz do białego dnia.
Refren bis
Więc tańcz, tańcz, tańcz Małgosiu miła,
drzemie, drzemie w tobie wielka siła,
tańcz, tańcz do białego dnia.
Popatrz Małgosiu już całą noc
mamy tak przetańczoną,
a ty na uszko szepnij cicho mi,
czy będziesz mą narzeczoną.
A potem tańcz tańcz, tańcz Małgosiu miła,
drzemie, drzemie w tobie wielka siła,
tańcz, tańcz do białego dnia.
Refren bis
Więc tańcz, tańcz, tańcz Małgosiu miła,
drzemie, drzemie w tobie wielka siła,
tańcz, tańcz do białego dnia.
------------------------------------------------------------------------------------
Kruki
Ty się gniewasz, ale przecież ja nie chciałem,
ponad nami, z błogim wiatrem płynął czas,
mrużąc oczy, mnie pieściłaś, całowałaś,
dotykałem, wtedy nieba, lśniących gwiazd.
Coraz większy, pożądania płonął ogień,
zapragnęłaś, abym w tobie trwał i trwał,
na mych dłoniach, zacisnęłaś swoje dłonie,
kwiat storczyka, pachniał obok, czule drżał.
Refren
Czemu, kruki księżyc zakryły?
usta, w twardy zmieniły głaz?
Czemu, mrokiem noc się okryła?
Gdzie wyglądać, można jutrzenki dnia?
Czemu, róże stroją się w kolce?
Jaśmin patrzy, jakby szczęście nam kradł?
Gdzie są ptaki? Gdzie są dziś nasze łąki?
Pocałunek, gdzie go szukać? Gdzie zgasł?
Kiedy spłynie, łza samotna ci po twarzy,
kiedy wicher, jak muzykant będzie grał,
to rozczulisz, się na chwilę i rozmarzysz,
a ja będę, tęsknił czekał w deszczu stał.
W twoje okno, krople wody zastukają,
balkonowe, uchylisz powoli drzwi,
dojrzysz obie, odchodzące wolno w szarość,
przytulone, roześmiane tak jak my.
Refren
Czemu, kruki księżyc zakryły?
usta, w twardy zmieniły głaz?
Czemu, mrokiem noc się okryła?
Gdzie wyglądać, można jutrzenki dnia?
Czemu, róże stroją się w kolce?
Jaśmin patrzy, jakby szczęście nam kradł?
Gdzie są ptaki? Gdzie są dziś nasze łąki?
Pocałunek, gdzie go szukać? Gdzie zgasł?
Wspomnisz wtedy, stary płotek, polną dróżkę,
leśny strumyk, rzekę i wilgotny mech,
ususzoną, lilię wyjmiesz i z nią uśniesz
i z westchnieniem się wyłonisz spoza drzew.
A gdy rankiem, z błogim zbudzisz się uśmiechem,
jeszcze w oczach, będzie igrał piękny sen,
zapomnianą, włożysz błękitną sukienkę
i wybiegniesz, nucąc smutny refren ten...
Refren
...Czemu, kruki księżyc zakryły?
usta, w twardy zmieniły głaz?
Czemu, mrokiem noc się okryła?
Gdzie wyglądać, można jutrzenki dnia?
Czemu, róże stroją się w kolce?
Jaśmin patrzy, jakby szczęście nam kradł?
Gdzie są ptaki, gdzie są dziś nasze łąki?
Pocałunek, gdzie go szukać? Gdzie zgasł?
------------------------------------------------------------------------------------
Ach Gdybym
Ach gdybym cię kochał powiedziałbym tak
drżącymi ze szczęścia ustami
-że ty jesteś piękna jak wiosenny kwiat,
obsypałbym cię diamentami.
Ref. Więc całuj mnie, całuj i kochaj co tchu,
upajaj tak słodko jak winem,
i zerwij gałązkę mi białego bzu
a słowa niech sercem popłyną.
W twych włosach zanurzyłbym całą swą twarz
i głaskał najczulej jak umiem,
chybotałby z wiatrem jak w tańcu się las
i szumiał i szumiał i szumiał.
Ref. Więc całuj mnie, całuj i kochaj co tchu,
upajaj tak słodko jak winem,
i zerwij gałązkę mi białego bzu
a słowa niech sercem popłyną.
Ach gdybym cię kochał to nocą przed snem
trzy świerszcze z orkiestry by grały
a słońce złociste świeciło by w dzień,
łabędzie jeziorem pływały.
Ref. Więc całuj mnie, całuj i kochaj co tchu,
upajaj tak słodko jak winem,
i zerwij gałązkę mi białego bzu
a słowa niech sercem popłyną.
I wtedy by słodycz gorących twych warg
wznosiła mnie niczym aksamit,
spojrzenie twych oczu i serc naszych żar,
bym mówił do ciebie: kochanie.
Ref.Więc całuj mnie, całuj i kochaj co tchu,
upajaj tak słodko jak winem,
i zerwij gałązkę mi białego bzu
a słowa niech sercem popłyną.
Ach gdybym cię kochał, ach kochasz mnie już,
więc usta złącz z mymi ustami,
i zabierz mnie pośród jaśminów i róż
i świerszcze melodie niech grają.
Ref. Więc całuj mnie, całuj i kochaj co tchu,
upajaj tak słodko jak winem,
i zerwij gałązkę mi białego bzu
a słowa niech sercem popłyną.
Ref Bis. Więc całuj mnie, całuj i kochaj co tchu,
upajaj tak słodko jak winem,
i zerwij gałązkę mi białego bzu
a słowa niech sercem popłyną.
----------------------------------------------------------------------------------
Czekan
Daj mi złocisty czekan na drogę,
wygodny kołczan, srebrzysty łuk
a kiedyś wrócę i cię powiodę
lichą ścieżynką wśród traw i mchów.
Refren
Daj mi już czekan, daj łuk i kołczan,
a weź piosenkę na trudne dni
i jeszcze przytul się czule, mocno,
spoglądaj w okno gdy wstanie świt.
Daj mi chusteczkę kwieciem wzorzystą
w woń bergamotki przyoblecz ją
a gdy na niebo spojrzę błękitne
niech pachnie tobą, niech pachnie mną.
Refren
Daj mi już czekan, daj łuk i kołczan,
a weź piosenkę na trudne dni
i jeszcze przytul się czule, mocno,
spoglądaj w okno gdy wstanie świt.
Daj mi butelkę wody źródlanej
i kosmyk włosów, uschnięty liść,
odprowadź wzrokiem mnie zakochanym,
rzuć z winorośli dojrzałą kiść.
Refren
Daj mi już czekan, daj łuk i kołczan,
a weź piosenkę na trudne dni
i jeszcze przytul się czule, mocno,
spoglądaj w okno gdy wstanie świt.
I otul tchnieniem gdy noce chłodne,
uroń tęsknoty choć jedną łzę,
zanuć melodię dawno niemodną
a potem w słodkim przybiegnij śnie.
Refren Bis
Daj mi już czekan, daj łuk i kołczan,
a weź piosenkę na trudne dni
i jeszcze przytul się czule, mocno,
spoglądaj w okno gdy wstanie świt.
Daj mi już czekan, daj łuk i kołczan,
a weź piosenkę na trudne dni
i jeszcze przytul się czule, mocno,
spoglądaj w okno gdy wstanie świt.
------------------------------------------------------------------------------------
Noc Kupały
...To wiatr bezwstydny sukienką rusza,
za ręce ciągnie i każe biec,
różany księżyc mami i kusi,
rozświetla ścieżki, jeziorny brzeg.
Ref I tam podążę bosymi stopy,
stamtąd dochodzi beztroski śmiech,
na chwilę milknie, zmienia w zalotny,
i słodko błądzi wśród młodych drzew.
Ref bis Ref I tam podążę bosymi stopy,
stamtąd dochodzi beztroski śmiech,
na chwilę milknie, zmienia w zalotny,
i słodko błądzi wśród młodych drzew.
Widać ogniska i płomień drżący,
suknia wzlatuje na inną z łąk,
odwracam głowę, ziele pachnące
i dzikiej róży dorodny pąk.
Ref I tam podążę bosymi stopy,
stamtąd dochodzi beztroski śmiech,
na chwilę milknie, zmienia w zalotny,
i słodko błądzi wśród młodych drzew.
Ref bis Ref I tam podążę bosymi stopy,
stamtąd dochodzi beztroski śmiech,
na chwilę milknie, zmienia w zalotny,
i słodko błądzi wśród młodych drzew.
Pocałuj piersi, muśnij ust, szyi,
od ud niech rozbrzmi rozkoszy takt,
na gęste trawy talią popłynie,
a rankiem zbudzi mnie letni wiatr.
Ref I tam podążę bosymi stopy,
stamtąd dochodzi beztroski śmiech,
na chwilę milknie, zmienia w zalotny,
i słodko błądzi wśród młodych drzew.
Ref bis Ref I tam podążę bosymi stopy,
stamtąd dochodzi beztroski śmiech,
na chwilę milknie, zmienia w zalotny,
i słodko błądzi wśród młodych drzew.
Noc Kupały druga wersja
...To wiatr bezwstydny sukienką rusza,
za ręce ciągnie i każe biec,
różany księżyc mami i kusi,
rozświetla ścieżki, jeziorny brzeg.
Ref I tam podążę bosymi stopy,
stamtąd dochodzi beztroski śmiech,
na chwilę milknie, zmienia w zalotny,
i słodko błądzi wśród młodych drzew.
Ref bis Ref I tam podążę bosymi stopy,
stamtąd dochodzi beztroski śmiech,
na chwilę milknie, zmienia w zalotny,
i słodko błądzi wśród młodych drzew.
Widać ogniska i płomień drżący,
suknię zdejmuje kilkoro rąk,
odwracam głowę, ziele pachnące
i dzikiej róży dorodny pąk.
Ref I tam podążę bosymi stopy,
stamtąd dochodzi beztroski śmiech,
na chwilę milknie, zmienia w zalotny,
i słodko błądzi wśród młodych drzew.
Ref bis Ref I tam podążę bosymi stopy,
stamtąd dochodzi beztroski śmiech,
na chwilę milknie, zmienia w zalotny,
i słodko błądzi wśród młodych drzew.
Całują piersi, całują szyję
i nagą kładą na miękkim mchu,
bezwolnie nogi lekko rozchylam,
pieszczą upojnie aż braknie tchu.
Ref I tam podążę bosymi stopy,
stamtąd dochodzi beztroski śmiech,
na chwilę milknie, zmienia w zalotny,
i słodko błądzi wśród młodych drzew.
Ref bis Ref I tam podążę bosymi stopy,
stamtąd dochodzi beztroski śmiech,
na chwilę milknie, zmienia w zalotny,
i słodko błądzi wśród młodych drzew.
----------------------------------------------------------------------------------
Przebiśniegi
Jeszcze rankiem zimne pola,szron na drzewach,
przymarznięty, zeszłoroczny uschły liść,
a już wyszło dumnie kilka przebiśniegów,
na przechadzkę dłuższą wybrał się gdzieś lis.
Jeszcze wierzby krzykiem stoją poradlone,
jeszcze chłodno rybny połyskuje staw,
a już przyleciały ptaki zaproszone,
do swych dziupli, do swych szczelin, do swych gniazd.
Refren
W dali widać cudnie ustrojone dziewczę,
zwiewnym idzie krokiem rozglądając się
a gdy zatroskana cicho, słodko westchnie,
rozkwitają kwiaty naokoło niej.
Jeszcze na balkonie pani zasłuchana,
na zgubione echo z zapomnianych mchów,
a już zgodne kury poszły szukać ziarna,
gdzie wilgotny leży siana wielki stóg.
Refren
W dali widać cudnie ustrojone dziewczę,
zwiewnym idzie krokiem rozglądając się
a gdy zatroskana cicho, słodko westchnie,
wyrastają kwiaty naokoło niej.
Ostatnia zwrotka
Jeszcze mgła się snuje w obie suknie strojna,
jeszcze gdzie nikt nie wie południce śpią,
a już ciepły deszcz zaczyna padać wolno,
niosąc nadchodzącej wiosny cudną woń.
refren
W dali widać cudnie ustrojone dziewczę,
zwiewnym idzie krokiem rozglądając się
a gdy zatroskana cicho, słodko westchnie,
wyrastają kwiaty naokoło niej.
---------------------------------------------------------------------------------
Alanei
Czasem wzgórza się jawią o świcie,
stary jesion pośród miękkich traw,
mgły białawe i szarosrebrzyste,
dom drewniany i łagodny wiatr.
Ref. Alanei, Alanei
niechaj zbudzi cię Indiańska pieśń,
Alanei, Alanei
pocałunek i wiosenny deszcz.
Ref. Bis Alanei, Alanei
niechaj zbudzi cię Indiańska pieśń,
Alanei, Alanei
pocałunek i wiosenny deszcz.
Udeptana zakręca ścieżynka,
pod próg wiedzie, kto otworzy drzwi
to dostrzeże dziewczę przepiękne
w szmaragdowej pościeli gdy śpi.
Ref. Alanei, Alanei
niechaj zbudzi cię Indiańska pieśń,
Alanei, Alanei
pocałunek i wiosenny deszcz.
Ref. Bis Alanei, Alanei
niechaj zbudzi cię Indiańska pieśń,
Alanei, Alanei
pocałunek i wiosenny deszcz.
Zbudzić można ją ciepłym oddechem,
zbudzić można ją pieszczotą rąk,
wtedy wstanie z uroczym uśmiechem
i wyciągnie powabną swą dłoń.
Ref. Alanei, Alanei
niechaj zbudzi cię Indiańska pieśń,
Alanei, Alanei
pocałunek i wiosenny deszcz.
Ref. Bis Alanei, Alanei
niechaj zbudzi cię Indiańska pieśń,
Alanei, Alanei
pocałunek i wiosenny deszcz.
---------------------------------------------------------------------------------
Opowieść
Kiedy burza szalała,
to dziewczyna nie spała,
tylko w okno wytrwale patrzyła,
statek znikąd przypłynął,
zaraz w morzu znów zginął
noc go ciemna pośpiesznie okryła.
Suknię letnią przywdziała
i pobiegła jak strzała,
tu do portu, do portu gdańskiego
i patrzyła dokoła
i zaczęła go wołać,
chłopca sercu tak bardzo bliskiego.
Refren
Gdzieś na morzu szerokim,
gdzieś na morzu głębokim,
płynie statek po falach skłębionych,
biała mewa tam leci,
złoty księżyc w krąg świeci,
chłopiec tuli dziewczynę w ramionach.
Tylko księżyc się złocił,
tylko wiatr dmuchał w oczy,
stare olchy złowieszczo skrzypiały
a na twarzy dziewczęcej,
gorzkich łez coraz więcej,
złoty promyk, nadziei nieśmiały.
Lat minęło piętnaście,
słońce lśniło i gasło
w dali widać sylwetkę kobiecą,
woła chłopca swojego,
woła już dorosłego,
tu przychodzi, go szuka, co wieczór.
Refren
Gdzieś na morzu szerokim,
gdzieś na morzu głębokim,
płynie statek po falach skłębionych,
biała mewa tam leci,
złoty księżyc w krąg świeci,
chłopiec tuli dziewczynę w ramionach.
Wchodzi w morze stęskniona
w szare fale skłębione,
słona woda się w usta nabiera,
wartki nurt ją porywa,
nagła burza się zrywa,
toń spokojna się pod nią otwiera.
Srebrny księżyc zachodzi,
driada z drzewa wychodzi
i wymawia tajemne zaklęcia
z morskich głębin wypływa,
biała mewa wpół żywa,
i na trawę upada bezdźwięcznie.
Refren
Gdzieś na morzu szerokim,
gdzieś na morzu głębokim,
płynie statek po falach skłębionych,
biała mewa tam leci,
złoty księżyc w krąg świeci,
chłopiec tuli dziewczynę w ramionach.
Dwa dni leży bez czucia,
wiatr w czeremchach zahuczał,
chłodną nocą się z ziemi podrywa,
aż się wzbiła wysoko,
pod uśpione obłoki,
żadna mewa tam jeszcze nie była.
Pod nią morze jest szare,
leci dalej i dalej,
nawołuje wciąż chłopca swojego,
już po falach spiętrzonych,
płynie statek znajomy,
już dostrzega tam ukochanego.
Refren
Gdzieś na morzu szerokim,
gdzieś na morzu głębokim,
płynie statek po falach skłębionych,
biała mewa tam leci,
złoty księżyc w krąg świeci,
chłopiec tuli dziewczynę w ramionach.
Szerzej skrzydła rozwiera,
mocno wtula się w niego,
strugi deszczu po żaglach w dół płyną,
gwiazdy srebrne migocą,
księżyc w chmurze się złoci,
z białej mewy się zmienia w dziewczynę.
Trójmasztowiec przypływa,
oni schodzą szczęśliwi,
on całuje ją w usta rozkosznie
ona pieści go czule,
ona też go całuje
i ucieka, się śmiejąc radośnie.
Refren
Gdzieś na morzu szerokim,
gdzieś na morzu głębokim,
płynie statek po falach skłębionych,
biała mewa tam leci,
złoty księżyc w krąg świeci,
chłopiec tuli dziewczynę w ramionach.
Refren bis
Gdzieś na morzu szerokim,
gdzieś na morzu głębokim,
płynie statek po falach skłębionych,
biała mewa tam leci,
złoty księżyc w krąg świeci,
chłopiec tuli dziewczynę w ramionach.
------------------------------------------------------------------------------
Pieśń o Rudej Mańce
Zanucisz rzewną pieśń o rudej Mańce,
co łóżko grzała w srogie, mroźne, dni,
najczulszą z wszystkich była ci kochanką,
jej uśmiech szczęścia blaskiem wokół lśnił.
Na lewej piersi miała dwa pieprzyki,
mówiła że ten - ona a ten - ty,
lubiła bursztyn, muszle i kamyki,
lubiła zorze, białe, gęste mgły.
Patrzyła wzrokiem lekko rozmarzonym,
w jej włosach niespokojny igrał wiatr
nieokiełznana, piękna i szalona,
pachniała słodko jak różany kwiat.
Refren
Zanucisz rzewną pieśń o rudej Mańce,
co łóżko grzała w srogie, mroźne, dni,
najczulszą z wszystkich była ci kochanką,
jej uśmiech szczęścia blaskiem wokół lśnił.
I wspomnisz spacer po uśpionych wioskach,
a na jej twarzy dojrzysz śnieg i szron,
całował będziesz Mańkę swą beztrosko
i smukłą tulił w swojej, ufną dłoń.
Zobaczysz siebie i ją roześmianą,
zrozumieć więcej już nie będziesz mógł,
czemu zdradziłeś Mańkę swą kochaną,
piękną i dobrą z zapomnianych snów.
...Ostatni raz spojrzała tobie w oczy,
...ostatni raz wtuliła w ciebie się,
wybiegła, z mostu wysokiego skoczyć,
twarz miała mokrą z deszczu i od łez.
I nikt nie widział więcej rudej Mańki,
w grudniowe noce Bałtyk cicho łka,
to płacze Mańka, Mańka twa kochanka,
wychodzi w halce by cię tulić w snach
-------------------------- -------------------------------------------------------
Refren
Zanucisz rzewną pieśń o rudej Mańce,
co łóżko grzała w srogie, mroźne, dni,
najczulszą z wszystkich była ci kochanką,
jej uśmiech szczęścia blaskiem wokół lśnił.
I wspomnisz spacer po uśpionych wioskach,
a na jej twarzy dojrzysz śnieg i szron,
całował będziesz Mańkę swą beztrosko
i smukłą tulił w swojej, ufną dłoń.
Refren bis
Zanucisz rzewną pieśń o rudej Mańce,
co łóżko grzała w srogie, mroźne, dni,
najczulszą z wszystkich była ci kochanką,
jej uśmiech szczęścia blaskiem wokół lśnił.
I wspomnisz spacer po uśpionych wioskach,
a na jej twarzy dojrzysz śnieg i szron,
całował będziesz Mańkę swą beztrosko
i smukłą tulił w swojej, ufną dłoń.
------------------------------------------ --------------------------------------
Marlena
Kiedy ją napotkałem,
nad jeziorem ujrzałem,
świt się srebrzył a zorze tańczyły.
Pośród kosaćców stała,
ciemnoblond włosy miała,
krągłych piersi muskały płochliwie.
Niespeszona nagością,
uśmiechnęła się troszkę,
wiotkim gestem o coś zapytała
i dodała po chwili,
tonem cudnym, przemiłym,
tu mam muszle a tutaj bursztyny.
Nim zdążyłem popatrzeć,
wyszła dumnie z kosaćców,
zatętniła mi krew mocniej w żyłach.
Krokiem zwiewnym i wdzięcznym,
weszła w moje objęcia,
białe w niebo wzleciały motyle.
Przeuroczo, cnotliwie,
moją dłoń prowadziła,
po przesmyku wilgotnej przełęczy.
Patrząc z oddaniem w oczy,
upajała rozkoszą,
lustro wody się w słońcu mieniło.
Cudnie zioła pachniały,
niepozornie, pomału,
twarz jej słodko ubarwiał rumieniec.
Pociągnąłem ją lekko,
taką nagą i piękną,
głowę wsparła na moim ramieniu.
Głaszcząc włosy jej, szyję,
na jezioro patrzyłem,
na cudowną z kosaćców dziewczynę.
---------------------------- ---------------------------------------------------
Spacer
Gdybym znikła ze snu twego
to mnie szukaj, na bezdrożach, przy topoli,
krzakach róż.
Jeśli byś mnie nie napotkał,
to wzdłuż brzegu
będę niosła pocałunki,
błękit słów.
Dziś znalazłam mały bursztyn, kilka muszli,
kiedy przyjdziesz jako prezent tobie dam,
pragnę dotknąć twoich ust, chociażby musnąć,
przybądź teraz i jak niegdyś przy mnie stań.
Refren
Tylko uwierz, tylko wspomnij nocną zjawę,
dotyk dłoni, roztańczony piękny sen
i stęsknioną przytul mnie do siebie mocno,
w dali z wolna już się budzi nowy dzień.
Pobiegniemy polną dróżką świt powitać,
nim rozproszy się otuli nas jak mgła,
miękkich kroków naszych nikt nie będzie słyszeć,
nikt nie pozna że to pierwszy spacer nasz.
Przysiądziemy niby ptaki, wśród kaczeńców,
jak muzyki będę słuchać twoich słów,
oddech splecie się w pieszczocie, złączą ręce,
suknia spłynie jakby zapach białych bzów.
Refren
Tylko uwierz, tylko wspomnij nocną zjawę,
dotyk dłoni, roztańczony piękny sen
i stęsknioną przytul mnie do siebie mocno,
w dali z wolna już się budzi nowy dzień.
Refren bis
Tylko uwierz, tylko wspomnij nocną zjawę,
dotyk dłoni, roztańczony piękny sen
i stęsknioną przytul mnie do siebie mocno,
w dali z wolna już się budzi nowy dzień.
-------------------------- -----------------------------------------------------
Kocia piosenka
Na dworze zimno, na dworze mróz,
do domu chcemy, chcemy już,
ogrzać futerko i ogrzać łapki,
wskoczyć na kocyk w figlarne żabki.
I rzecz to jasna, to każdy wie,
że kot przekąsić coś musi i chce,
nie wzbrania się przed miską mleka,
i lubi burczeć u człowieka.
Na dworze zimno, na dworze mróz,
do domu chcemy, chcemy już,
ogrzać futerko i ogrzać łapki,
wskoczyć na kocyk w figlarne żabki.
Myć moglibyśmy się cały dzień,
lecz jest na drzemkę czas i na sen,
śnią nam się krzesła, śnią się stoły,
pola i łąki i stodoły.
Na dworze zimno, na dworze mróz,
do domu chcemy, chcemy już,
ogrzać futerko i ogrzać łapki,
wskoczyć na kocyk w figlarne żabki.
Na dworze zimno i śnieg zawiewa,
śliskie są dachy i śliskie drzewa,
nie widać nornic, nie słychać myszy,
wiatr tylko hula i w uszach świszczy.
Na dworze zimno, na dworze mróz,
– chodźcie koteczki, chodźcie już.
Brrrrrrrr Brrrrrrrr Brrrrrrrrr Brrrrrrrrrr
Fenek i Szarlotka