Lipcowy ranek
pływam we śnie
otwieram oczy
to życia zew
oddycham
czuję i słyszę
Was
wszystkie stworzenia
co kryje las
przeleciał komar
zaćwierkał ptak
pokicał zając
usiadła ćma
przebiegły mrówki
i pająk też
w poszukiwaniu
potuptał jeż
od lat tu jestem
i wiecie to
pragnienie dobra
i lek na zło
ten świat jest mój
Twój
jest nasz
Ja jestem
prawdą
Me imię
Czas