Podróży w głąb przyjemnego spazmu,
Na stole wypięte kusząco pośladki
Podrygują od pierwszego orgazmu.
Ciepły język wodzi po brzuchu nieznajomej,
Szczytują, malowani niczym obrazy,
Złączeni w miłości jeszcze nieświadomej
Ich ciała drgają w przypływie ekstazy.
Jej ręce splecione za plecami płoną,
Włosy opadają na spocone plecy,
Jęczy kutasa chłonąc całą sobą,
Po pośladku spływa wosk z gorącej świecy.
Świat wiruje wokół dwojga ludzi,
W ich głowach mienią się mokre myśli
I nic ich nie powstrzyma, nie ostudzi
Aby swój erotyczny sen ziścić.
Zatrzymani w przestrzeni swych pieszczot
Jęczą przenikliwie świecąc swym ciałem,
Jej smukłe dłonie opanowują wzlot
Oczu, gdy odgryza jego duszy kawałek.
Lina oplata jej nadgarstki delikatnie
Tylko po to by zacisnąć się mocniej.
Trzymając ją za biodra kształtne
Robi się coraz cieplej, goręcej.
Gdy już opadli bez sił na poduszkę
Kostka lodu poczęła sunąć jej ciałem,
Zaraz znów wejdą na nagą dróżkę
Tylko zimno skończy z swym udziałem.
Potem jęli się całować brudnymi słowami
Które trafiały wprost od ich oczu,
Lina ścisnęła się miedzy pośladkami
Wyciskając jej miłosnego soku.
On spił jej wszystkie pragnienia
Nie zostawiając suchej nitki,
Ona złapała jego westchnienia
Zachowując tego dnia odbitki.
Usiedli razem, pełni swoich nagości,
I jęli pisać do siebie wiersze,
Słowa pełne dziecinnej miłości
Przeradzały się w coraz gorętsze.
Ich głowy legły na gorącej pościeli,
A oni pogrążeni w mokrej rozmowie,
Chłonęli się, aż w końcu posnęli
Trzymając sie za lepkie dłonie.