Jak dobrze nam tu, tu gdzie jegomość łysy
Kłóci się z zarośniętym o włosy, co za raj
Wódką płynący, gdzie świętością są Rysy,
Szlaki, drogowskazy, krzyż na Giewoncie,
Politycy z wąsami decydujący o kobietach,
Księża pokazujący dzieciom prącie.
Wspaniały kraj, miejsce o wielu patriotach
Bijących na oślep, broniących kościołów
Jak swojej piersi z Bogiem na ustach,
Miejsce pełne inteligencji, wolne od matołów
Wolnej myśli, pełne policji w ciężkich butach
Którzy mogą służyć biednym politykom
Uciśnionym przez kobiety, przez lewe
Myśli niszczące rodziny, flagi dziko
Rozłożone na tęczach, przez pewne
Siebie dzieci na psychiatrycznych oddziałach,
Przez aborcjonistycznych myślicieli
Skąpanych w krwi, w okrutnych kawałach
Dążących do zjednoczenia gwałcicieli.
Jak dobrze, że mamy Was, polityków,
Prawych rycerzy Chrystusa, prezydenta,
Policjantów, obrońców narodu, strażników
Cnót kobiecych, a ta hołota przeklęta
Może uciekać, dusić się w gazie, płakać
Od pałek wirujących w powietrzu,
Od kajdanek mocno zaciśniętych, krakać
Z heretycznych ambon, a Ty mistrzu
Krótszy w swoim obyciu, dziękujemy
Za Twoje hojne dary, za słowa wsparcia
W tych ciężkich czasach, i pragniemy
Więcej tych zdań, więcej oparcia
W wierze do Ciebie, lepszego od Boga,
Rycerza Polskości, prawdziwego mężczyzny,
Dziękujemy, gdyż nachodzi nas trwoga,
Smutek trawiący nasz kraj, brak Polszczyzny
W szkołach, na ulicach, na świecie.
Dobrze się tu żyje, dobrze się tu mieszka,
Dobrze nam tu, godnie, Panie Prezydencie,
Dziękujemy, gdyż chwila to ciężka.
Dziękujemy, dziękuję, dziękuję,
Ja już podziękuję.