Trzymajmy się dróg, niech prowadzą
Gdzie popadnie, czy do wsi małej
Czy dużej, niech nam drogi doradzą,
A później zrzućmy buty w hotelu, bez bagaży,
Uśmiechnijmy się nieśmiało, a gdy minie
Nas chwila, usiądź, usiądź mi na twarzy,
Usiądź nagimi pośladkami i dojdź na mnie,
Jakbym był z dawna nie widzianym kochankiem,
Jakbym był ostatnią przygodą pośród mórz,
Spuść się na mnie miłością, nocą i porankiem,
Dniem i wieczorem, i z dłoni mi wróż,
Wróż nam orgazmy pełne namiętności,
Jak penetruję Twe ciało nagusieńkie,
Jak szarpię włosy bez czułości,
Z czułością całuję sutki, jęki cienkie,
Urywające się w wolnych chwilach,
Chwilach opadania na podłogę
Hotelowego pokoju, wróż jak trzymasz
Mojego kutasa, jak unosisz nogę
Gdy wchodzę w Ciebie coraz szybciej,
A później zmęczeni odpalamy wiersze,
Wiersze o kochaniu się częściej
W łazienkach, na podłogach, na wietrze
Wpadajcym przez uchylone okna świata,
Jak pierdolę Cię pośród śniegu,
Pośród natury, jak mijają kolejne lata
Naszych spotkań, doznań na biegu,
W wolnym czasie, gdziekolwiek.