Pijane pasma asfaltu brudne od odcisków kół,
Pijane krawężniki, krzywe od pierwszego ułożenia,
Pijane rynny w których zlodowaciał śnieżny muł,
Pijane latarnie słabo oświecające chodniki,
Pijane samochody na złych miejscach parkingowych,
Pijane, powywracane, śmierdzące śmietniki,
Pijane poręcze na ufajdanych klatkach schodowych,
Pijane psy szczekające o piątej nad ranem,
Pijane dzieci płaczące skrycie po domach,
Pijani ludzie kłócący się o butelki pochowane,
Pijane wazony przewrócone w długich salonach,
Pijane wieszaki nie mogące utrzymać kurtki,
Pijane podwórze zalane wczorajszym deszczem,
Pijane płoty w których brakuje nasmarowanej furtki,
Pijane drzewa rosnące niespełnionym wierszem,
Pijane ptaki śpiące na liniach głową do ziemi,
Pijane koty buszujące w brudnych śmietnikach,
Pijane szczury szukające jadła spomiędzy kamieni,
Pijani squatowcy żyjący w czystych melinach,
Pijani kuglarze w oczach zielonego chłopca,
Pijany umysł wciąż ogłupiałego poety,
Pijane serce potrzebujące jak narkotyk bodźca,
Pijany kierowca wchodzący pewnie w każde zakręty,
Pijany księżyc patrzący na to wszystko z góry,
Pijane gwiazdy pływające w pijanym kosmosie,
Pijany meteor przecinający kwadratowe chmury,
Pijana myśl zdradziecka która nadal w głowie rośnie,
Pijany mól książkowy, swoich wersów wciąż pewny,
Pijany świat, pijane niebo, pijane słońce które nie wzejdzie,
Nawet mrówki pijane za barem, i tylko ja trzeźwy,
Choć będę pijany, zanim odejdę.